Porady

Witam wszystkich miłośników przynęt Spinmad! Chciałbym zacząć od tego, że na początku roku otrzymałem od firmy Spinmad pakiet przynęt, w którym znalazły się cykady, wirujące ogonki i jigmastery w wybranych przez siebie gramaturach i kolorach. 

Przynęt używałem łowiąc w swoich łowiskach przez cały sezon, a ten zaczyna się u mnie 1 stycznia, a kończy 31 grudnia. Podczas wypraw nad lokalne łowiska szukałem głównie okoni, ale trafiały się też fajne przyłowy, które utwierdzały mnie w przekonaniu, że rozmiar przynęty nie zawsze ma znaczenie.

Pierwsze co rzuca się w oczy spoglądając na przynęty Spinmad to staranność wykonania. Korpus pozbawiony jest śladów jakichkolwiek niedociągnięć produkcyjnych, lakier również został położony z należytą starannością. 

Paletka ogonka odpowiadającego za pracę przynęty w wodzie jest zamontowany idealnie do osi poziomej przynęty i dotyczy to wszystkich przynęt Spinmad w moim pudełku, zarówno tych, które otrzymałem od firmy, jak i tych, które mam w pudełku od lat.

Dzięki tym kilku podstawowym cechom zyskujemy pewność, że producent dba o nas. Dlaczego??? Mam do Was prośbę, nie zrozumcie mnie źle. Nie mam na celu krytykowania przynęt innych firm, po które też czasem sięgam. Chcę po prostu zwrócić Waszą uwagę na moim zdaniem najważniejszą cechę przynęt Spinmad, czyli ich POWTARZALNOŚĆ! Ta cecha jest dla mnie najważniejsza. 

Wielokrotnie zdarzało mi się, że ulubiony wobler, obrotówka czy guma została w wodzie i gdy kupowałem taki sam model w sklepie okazywało się że ster jest troszkę inaczej wklejony, paletka obrotówki wykonana z innego materiału, a guma odlana z innej mieszanki. Przynęta taka zamiast cieszyć i łowić ryby jak jej poprzedniczka leży teraz w pudełku i rzadko kiedy widzi wodę. 

W przypadku przynęt Spinmad mamy gwarancję, iż po wizycie w sklepie, w ręce będziemy posiadali taki sam produkt, tak samo wykonany i pomijając warunki meteorologiczne wpływające na częstotliwość brań, będziemy czerpali taką samą radość z wędkarstwa.

Podczas łowienia, wirujące ogonki i cykady mocuję do agrafki przywiązanej do plecionki lub żyłki. W przypadku stosowania plecionki mój dobry kolega Łukasz podpowiedział mi kilka lat temu dowiązywanie 30-40 centymetrów żyłki lub fluorokarbonu. W przypadku ryb „leniwych” lub biorących bardzo ostrożnie w połączeniu z agresywną pracą np. cykad mamy kilkukrotnie zwiększone szanse na brania. 

Większość z nas (ja również tak robiłem) prowadzi przynęty jednostajnie bez podbić czy opadu. Jak każdy spinningista korzystam również z techniki opadu i pokusiłem się o to by w tym sezonie skupić się na prowadzeniu cykad i wirujących ogonków korzystając z tej techniki. Jakie było moje zaskoczenie kiedy efektywność wędkowania wzrosła dwukrotnie.

Wykorzystując nurt wody w rzekach można poprowadzić przynęty w dryfie często zachęcając do brania naprawdę piękne okazy ryb. Wszelkiego rodzaju podbicia i poderwania są również mile widziane. Jak w większości zabaw z przynętami wymaga to od nas wprawy i treningu ale WARTO!

Podsumowując ten sezon skłaniam się ku jednemu stwierdzeniu, firma przyłożyła się do zaprojektowania i wykonania przynęt, które chcę mieć w pudełku. Nie chodzi tu o celebrację czy bezpodstawne wychwalanie, ale zabawa nimi przez cały sezon dała mi wystarczającą ilość czasu aby takie wnioski same się nasunęły. 

Oczywiście nie byłoby to możliwe bez przychylności producenta, jak również mojej kochanej żony, która z politowaniem zerkała na mnie jak się pakuję na ryby kilka razy w tygodniu bez względu na warunki pogodowe.

Zwieńczeniem sezonu i kropką nad „I” było zeszłotygodniowe trzydniowe łowienie okoni, które potwierdziło moje wnioski. W ciągu trzech dni popularnie mówiąc „wyjechało z wody” ponad sto ryb słusznego rozmiaru, a biorąc pod uwagę ogromną presję nad wodą to moim skromnym zdaniem całkiem słuszny wynik. Serdecznie zachęcam wszystkich aby spróbować tych przynęt i poświęcić im trochę czasu.

Pozdrawiam,

Rafał Kowalski