Idea wyprawy zrodziła się dzień przed wyjazdem. Spakowaliśmy sprzęt i ruszyliśmy w poszukiwaniu przygód, mając nadzieję, że jedna z ostatnich wakacyjnych wypraw będzie okazją do złowienia kilku ciekawych ryb.
Ruszyliśmy w kierunku Mazur, by zaszyć się nad jednym z tamtejszych jezior i w ciszy delektować się wędkowaniem wśród przyjaciół. Na miejscu przywitała nas piękna pogoda, dzięki której łowienie było czystą przyjemnością. Początkowo łowiliśmy dość chaotycznie, gdyż ilość ciekawych miejsc powalała na kolana, a nad każdym z nich unosił się błogi zapach metrowego szczupaka.
Często zmienialiśmy miejsca, analizowaliśmy zapisy echosondy i wykonywaliśmy kontrolne rzuty. Już pierwszego dnia łowienia udało się złowić kilka ryb, dzięki którym wyselekcjonowaliśmy specyfikę miejsc, w których przebywały chętne do brań drapieżniki.
Kolejnego dnia zmieniliśmy strategię i poświęciliśmy więcej czasu na obławianie miejscówek, w których poprzedniego dnia mieliśmy kontakty z rybami. Trudne technicznie miejsca, stoki górek pokrytych gęsto podwodną roślinnością wymagały zastosowania przynęt, które radziły sobie w takich miejscach.
Naszymi faworytami, ze względu na silne refleksy świetlne, odpowiedni rozmiar, czułość na manewrowanie wędziskiem i przede wszystkim skuteczność były wirujące ogonki z serii Spinmad Jigmaster 8g, 12g i 24g.
Złowiliśmy wiele szczupaków, głównie w przedziale 60-70 cm, ale nie były to największe ryby naszego Teamu. Brania były dynamiczne, a podczas holu dało się zauważyć rewelacyjną kondycję ryb, które nie poddawały się bez walki. Miłym akcentem były okonie, szczególnie te, których długość przekraczała granicę 30 cm.
Wakacje powoli się kończą, niestety. Tak samo jak kończą się cieplejsze dni i wieczory. Wyprawa na Mazury była dla naszego Teamu nie tylko okazją do łowienia i odnoszenia wędkarskich sukcesów, ale także możliwością czerpania radości w uroków wakacyjnego klimatu, wieczornego grillowania i odpoczynku przed długim jesiennym sezonem, pełnym bezkompromisowego łowienia.
